Demaskacja
Hanny W. „Istota
ludzka nie wyraża się w sposób
bezpośredni i zgodny ze swoją naturą, ale zawsze
w jakiejś określonej formie i forma owa, ów styl,
sposób bycia nie jest tylko z nas, lecz
jest nam narzucony z zewnątrz […].”W.
Gombrowicz, Ferdydurke
Nakładamy,
narzucamy, przyodziewamy, przybieramy, przyjmujemy. Z początku
świeża, intensywna, wyraża uczucie. Z czasem jednak pierwotne
wrażenie umyka. Dla odpowiedniego efektu wypada jednak dalej
utrzymywać pozę. Wkładamy w to coraz więcej wysiłku, mimika
staje się mniej naturalna, zamienia się w grymas. Czujemy jednak
jak z każdą chwilą coraz bardziej zastyga. Jeszcze chwila i
będziemy mogli odetchnąć – maska stężeje, skamienieje i od
teraz to ona będzie podtrzymywać układ. Znów upłynie
chwila, utworzy się twarda skorupa. Zapominamy o niej, zapominamy o
uczuciu, przechodzimy w stan odrętwienia, pasywności. Nieczuli na
bieg wydarzeń, oddzieleni od świata. A kiedy wreszcie coś nas
wyrywa z letargu i chcemy ściągnąć maskę – to zawsze jest
bolesne.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz